top of page
666
Ucięli palucha, bo tak wypada.
Przyjmie się lepiej, wpasuje w
ich grę.
Odcięli szóstego, nie pytając o zdanie.
Ciachnęli po kości. Mizerny dźwięk.
Piękne dziewczynki, piękne dłonie
w białych, szeleszczących rękawiczkach.
Ukradli kciuka w imię równości.
Bo pięć plus pięć nie da jedenaście.
Gilotyna odgryzła niebanalny dar.
Piękne dziewczynki, brzydkie dłonie
w białych, szeleszczących rękawiczkach.
Urżnęli mi palca. Ekstrakcja planowana.
Zaraz przed komunią. Postawię
mu krzyż.
Odprawię rytuał dla nieba.
Na chmurce, amputowane aniołki osuszą mu łzy.
Smutna dziewczynka, piękne dłonie,
białe, szeleszczące rękawiczki.
Płacze bez powodu, gdy mleczna blizna wyziera w krzywym uśmiechu. Ujebali ci paluszka.



bottom of page