Peryskop księżyca
czym uraziłam księżyc, że mierzy złowrogo?
łypie całunem karcąco.
pionki z tablicy warczą niechętnie.
niedźwiedź zerka drwiąco.
próbowałam wykraść miód z krainy ciemności?
zachłannie pożreć piedestał mroku?
w piątek.
było mętnie już wieczorem. wtedy zaburzona równowaga
między osobą A i osobą A.
A wypiła nektar z ogrodu beztroski. pływała do rana.
A zasnęła w ścieku ścisku.
na przesłuchaniu ktoś zapyta:
czy osoba A wszczęła konflikt z osobą A?
przez chwilę były pod tym samym adresem.
twarze w sztucznym transie dmuchają wzajemnie.
koneserzy wrażeń unoszą krótkie ramiona.
noga do prawej.
ręka do lewej.
po raz kolejny te same historie.
kocham odbicie lustra.
A porusza
się jak lawa,
wchłania sprzęty, zalewa nadęcia.
A napycha się światem zewnętrznym.
smacznie.
do syta.
do rana.
konflikt wewnętrznogalaktyczny.

