top of page
Untitled_Artwork copy 2.png

Molly

zapierdala dziki rytm,

rwie ulice, dusi kładki,

echo kurzu w środku drogi,

cos tam leci, gdzieś cos spada,

poruszona jest dzielnica,

zaskoczone ławki, trawa,

co za pęd, skąd ten zew?

lampy chylą się w panice,

drzewa równo stają dęba,

banan zakrył się swą skórą,

stara puszka już bez zęba.

Wystosuje dziś orędzie - anonsuje sztywno szczur.

GRA. WHA. SZWA, kopie, ryje, drąży,

USZA, SZWA, BZA, węszy, niucha, krąży,

ślimak zrobił zamach stanu,

kasztan kupił byczy słup,

glizdy z liści zawstydzone,

suchy bochen zrobił łup,

puszki kręcą piruety,

w tym chaosie równy rytm.

gównom włosy w strach zamarły,

tam przeleciał szybki sik,

To jest terror - wnoszę sprawę - deklaruje marny kot

GRA. BZA. SZWA, dmi, bucha, eksploduje

USZA, SZWA, BZA, warczy, prycha, zapoluje,

wbiega świnia, trąbi sucho,
worek śmieci krzyczy: „brzucho!”

szczur zawraca. puszka wraca.

KONIEC. WSZYSTKO. SZTURM. MASAKRA.

Molly
bottom of page