Sny porcelany
Dziwny los nieumarłych przedmiotów,
zastygłych w samotności sierot z komunalnych.
Kiedyś
dyskretnie adorowały przestrzeń,
zamieszkując strażnicę porządku,
gablotę ze szkła lux.
Przysadziste wazy z kryształów,
pełne elegancji pudle z porcelany,
miedziane misy prosto z huty Schweinitz,
dziadkowe dumy prosperity.
Każda bez wyjątku podkochiwała się w ściankach,
kaskadach drewnianych oklein, wpadających w żółć.
Letnimi wieczorami tropiły dorosłych,
podglądały ich wywody.
Rozbrykane dzieci kupców.
Dziś
pogrążone w ciszy manekiny przeszłości,
tkwią w śnie dawnej świetności.
Czy wymykają się nocą,
by zwiedzać obrazy
tam, gdzie góry
grzeją się w słońcu,
spełnione?
A może.
Czuwają przy grobach rodziców,
którzy zamknęli drzwi,
porzucając na pastwę kurzu już zawsze.
