Emin
Pojechałam za tobą w nocy.
Autobusem.
Poszłabym piechotą, bo zbudowałaś emocje na metry.
Pozwól mi pić z twoich butelek, potem
płakać farbowanym, na końcu splątać w
rozciągniętych rajtuzach.
Ukryję się w twoim pokoju i będę wdychać
wszystko, co miałam w planach — brak odwagi,
a może chęci?
Nie udowodnię.
Nie opowiem.
Decyzja spakowana w walizce.
Oddaj mi powietrze olejne i akrylowe.
Wypełnij mieszkanie, będę gadać jak najęta
o moich skłonnościach i nałogach.
Będę tylko ja,
czasem ty, ale głównie ja.
Natchniona. Spełniona.
Pan wisi na krzyżu, pani rozkłada nogi.
Perfekcyjne małżeństwo wyborów z obrazów.
Kosztorys płacący.
Najwidoczniej ktoś powiedział, że nie można za dużo.
Chciałam mieć kota i psa.
Mam dwa
koty i psa,
ale nie wiem, czy kiedyś będę mieć
słodki zapach farb akrylowych.

