Wojtek
były dywany z trawy żółtej i brązowej
badylaki gryzące kolana znienacka
labirynty wici broniące dostępu do źródła
strzelały jak modlitwa w górę
w imię ojca, syna, ducha, zerknij na
były ceglane budynki zarosłe brodą przyrody
krzyże w oknach podmyte deszczówką
zamknięte cienie sylwetek we mgle
w imię ojca, syna, ducha, zerknij na
modlili się do mnie jak do anioła
blond loki dziesięć lat
wyszywałam jego inicjały na swetrze i spodniach
kaligrafia z muliny w kolorze jagód
w imię ojca, syna, ducha, zerknij na
płynął sztywno korytarzem pośród stołów
cerat i suszonych kwiatów
blade kości suche usta
bose stopy pantofli z filcu wymykały się
kamieniom posadzki jakby żyli w niezgodzie
w imię ojca, syna, ducha, zerknij na
palce odpalały papierosy popularne
jeden i drugi
nie należał do nikogo
wieczna klatka szpitala bram
tylko oczy — niespokojne
niebieski ton groził i wył
tonęły przegrywały walkę
bystre zdziwione
w szybie peryskopu więzionego wędrowcy
w imię ojca, syna, ducha, zerknij na
w foliowych reklamówkach zawinięte ziemniaki
spały smacznie na talerzu
jeszcze ciepłe otulone kocem i koszulą
to dla ciebie — mówiła babcia w niedzielę
a potem matka jego siostra
przemykałam pod oknem stróża na znak
pytałeś o moje imię
mówiłeś o bogu
w imię ojca, syna, ducha, zerknij na
były spacery bezdźwięczne
nieistotne przechadzki w letargu ogrodów
ścieżki nieskończonych ścian
mury nie miały ust
jednak szeptały kto będzie
towarzyszem do końca
w imię ojca, syna

Utwór ten jest dla mamy, która po śmierci swojej mamy przejęła opiekę nad bratem, a moim wujkiem – Wojtkiem. Spędził on ostatnie lata życia w szpitalu psychiatrycznym w Lubiążu.
Choroby psychiczne pozostają tematem tabu. Osoby nimi dotknięte, jak i ich rodziny, często mierzą się nie tylko z brakiem wsparcia, ale także z odrzuceniem i niechęcią otoczenia.
